Moje pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne - krem rzeczywiście bardzo dobrze kryje (ma inensywny pigment i jest dość gęsty). Całkiem ładnie zatuszował lekki trądzik, pękające naczynka oraz cienie pod oczami. Bardzo dobrze podziałał również na suchą skórę moich policzków, gdyż wspaniale nawilża. Kolejną jego zaletą jest trwałość (ale niestety tylko na "nietłustych" partiach twarzy) - makijaż wykończony pudrem wytrzymuje spokojnie cały dzień.
Jak wszyscy wiemy promienie słoneczne są główną przyczyną starzenia się skóry, więc ogromnym plusem kosmetyku jest filtr SPF 25 PA++.
Krem jest dostępny w jednym odcieniu (jasny, lekko żółtawy), dlatego komuś może się wydawać, że kolor jest nie dla niego, jednak pół godziny po nałożeniu stapia się z cerą i dopasowuje (choć już do śniadej cery może to nie wystarczyć).
Niestety Elemong ma również bardzo poważną wadę. Jak się okazało po kilkunastu dniach, niesamowicie zapycha, w wyniku czego na moim czole pojawiło się całe mnóstwo pryszczy, a wągry na nosie stały się niesamowicie duże i widoczne. Dlatego teraz stosuję go na policzki, pod oczy oraz ewentualnie na szyję i dekolt.
Podsumowując, krem bb Elemong to bardzo dobry produkt dla osób z cerą suchą i normalną, bez skłonności do zapychania. Pięknie nawilża, wyrównuje koloryt cery, wygładza ją i jest bardzo wydajny.
Cena: 35zł
Pojemność: 60g
Ocena: 6/10 (ocena posiadaczki tłustej strefy T)
Czy kupię ponownie: nie wiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z góry dziękuję za wszystkie komentarze ;)
Są one dla mnie wspaniałą motywacją i nagrodą za włożoną w TheVanityLife pracę... Mam nadzieję, że Was również ona satysfakcjonuje :)
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Paulina