sobota, 29 września 2012

Ukochane żele pod prysznic - Avon Senses


Zapewne większość z Was zna te żele z widzenia, ponieważ znajdują się one w każdym katalogu Avon. Jednak domyślam się, że tylko nieliczne miały przyjemność doświadczyć kąpieli z ich użyciem.

Pierwsze, co rzuca się w oczy to przezroczyste, miękkie opakowanie, dzięki któremy wiemy ile produktu pozostało, a i jego wydobycie jest banalne. Na uwagę zasługuje szczelne zamknięcie buteleczki, które z mokrymi dłońmi jest nie do otwarcia. Radzę rozszczelniać je jeszcze przed wejściem pod prysznic.

W tej chwili posiadam trzy wersje zapachowe: Tropics, Lagoon oraz półlitrowy Garden of Eden... I to właśnie piękne, intensywne zapachy czynią te żele absolutnie wyjątkowymi, a ich gama jest tak szeroka, że każda z Was znajdzie coś dla siebie. Po zakończonej kąpieli lekki aromat utrzymuje się na skórze jeszcze przez kilka godzin. Kolejnym plusem jest bardzo dobra wydajność - butelka o pojemności 500ml wystarczyła mi na 4-5 miesięcy, biorąc prysznic mniej-więcej co 3 dni. Konsystencja żelu jest całkiem gęsta, taka jakby idealna:)

Mnie jednak najbardziej podoba się, ilość wytwarzanej piany, która w porównaniu z innymi żelami, jest imponująca. Dzięki temu poślizg gąbki jest o wiele lepszy, co zmniejsza nieprzyjemne tarcie do minimum. Po użyciu produktu Avon spod prysznica wychodzę czyściutka i odświeżona. Człowiek dosłownie czuje się jak nowonarodzony... Polecam ;)


Zdjęcie przedstawia "odwrócone" opakowanie z limitowanej edycji.

Cena: 6-9zł / 10-14zł
Pojemność: 250ml / 500ml

Ocena: 9/10
Czy kupię ponownie: tak, oczywiście ;)

Plusy:
+ wygodne opakowanie
+ wydajność
+ szeroka gama pięknych zapachów do wyboru
+ dobrze się pieni

Wady:
brak

czwartek, 27 września 2012

Ruszyła wynianka!!!

Serdeczinie zapraszam wszystkie zainteresowane do działu "Wymianka", w którym znajdziecie kilka ciekawych kosmetyków. Znajdują się tam między innymi błyszczyki, cienie, podkłady i lakiery do paznokci. Może znajdziecie coś dla siebie... Zapraszam ;)

Wymień stary podkład na podkład Clinique


Już od dziś w drogeriach Sephora możenie wymienić swój stary podkład na zestaw saszetek podkładu marki Clinique. Do wyboru są Even Better Makeup SPF 15 (odcień Neutral) lub Superbalanced Makeup (odcień Vanilla). Akcja trwa do wyczerpania zapasów, więc do dzieła! ;) KLIK


poniedziałek, 24 września 2012

Wymianka?

Ostatnimi czasy zauważyłam, że coraz więcej blogerek bierze udział w wymianach kosmetyków. Sama mam sporo niemal nowych produktów, których z różnych powodów nie używam, więc pomyślałam "dlaczego nie?". A Wy jak sądzicie? Byłybyście zainteresowane? W moich zasobach są do wydania jest sporo lakierów do paznokcie, cieni, błyszczyków czy chociażby tester podkładu Lancome... Zabierać się za to?


Rozpoczynamy kurację z BIOVAX

Przy okazji dzisiejszego wypadu na miasto wstąpiłam na chwilkę do sklepu zielarsko-aptecznego w poszukiwaniu cudownego środka na wzmocnienie włosów. Pani ekspedientka na początku poleciła mi (podobno bardzo skuteczny) olejek do wcierania w skórę głowy z czarnej rzepy i innych leczniczych składników... Jednak niestety jako zabiegana studenka nie będę miała czasu na zabawę z wcieraniem i wybrałam produkt z drugiego miejsca, a mianowicie tabletki L'biotica Włosy & Paznokcie [Program Biovax Optimum 28]. opakowanie zawiera miesięczną kurację - 30 tabletek i kosztowało mnie ono ok. 29zł.



Oczywiście rzetelną recenzję będę mogła wydać dopiero za kilka miesięcy... Jednak już teraz zachęcam Was do stosowania podobnych odżywek, gdyż z doświadczenia sióstr, ciotek i kuzynek wiem, że po dłuższym, regularnym stosowaniu efekty widoczne są gołym okiem. Należy tylko sprecyzować na czym zależy nam najbardziej :) Odżywienie, pogrubienie, poprawa stanu skóry głowy???

Do kuracji Biovax otrzymałam gratis Odżywcze Serum do Paznokci, którego cena regularna wynosi 10zł. Mam nadzieję, że będzie to coś skutecznego. Trzymajcie kciuki :)



niedziela, 23 września 2012

Kilka plusów kart stałego klienta...

Hej moje kochane! Zanim przejdziemy do konkretów chciałabym Was za moją nieobecność na blogu. Jest to spowodowane intensywnymi przygotowaniami do mojej przeprowadzki do Krakowa, która wydarzy się już w najbliższy czwartek. Szczerze mówiąc jestem tym trochę przerażona...



A wracając do tematu, chciałabym Was dzisiaj zachęcić do zakładania wszelkich możliwych kart stałego klienta... Szczególnie chodzi mi tu o butiki oraz drogerie, które bardzo często mają wiele ciekawych niespodzinek dla swoich "zarejestrowanych" klientów. Z własnego  doświadczenia polecam na przykład sieć Orsay czy też drogerie Douglas, oferujące nie tylko standardowy program punktowy, ale również bony i zniżki na zakupy.

Sama dopiero kilka dni temu postanowiłam założyć sobie kartę w Orsay, a już wczoraj otrzymałam drogą mailową bon o wartości 20zł. Była to dla mnie bradzo miła niespodzianka i już jutro planuję wybrać się do galerii w poszukiwaniu czegoś fajnego... Wiem także, iż z całą pewnością podobnego prezentu mogę spodziewać się na urodziny ;) Natomiast sieć Douglas zamiast bonów oferuje 10% rabaty na wszystkie swoje produkty.

Kolejną kartą, którą warto założyć oferuje sieć Fotojoker, gdzie za każdorazowe wywołanie zdjęć otrzymuje się odpowiednią do wielkości zamówienia ilość Trumfpunktów, które później wymienić można na rabaty lub gadżety. Słyszałam rówinież, że ciekawą propozycję przygotowały niedawno sklepy CCC, ale na razie nie miałam okazji sprawdzić tego na własnej skórze;)

Aby założyć kartę stałego klienta wystarczy wybrać się do najbliższego sklepu, oferującego nam ten typ promocji i zapytać panią ekspedientkę. Jednak niektóre sieci stawiają warunek, iż przed wypełnieniem blankietu zgłoszeniowego należy dokonać u nich zakupu, ale przecież do grona stałych klientów można dołączyć przy okazji...

W związku z tym, zachęcam Was serdecznie do zapisywania się do wszelkich możliwych klubów, gdyż nigdy nie wiadomo, kiedy może spotkać nas z ich strony jakaś miła niespodzianka :)



wtorek, 18 września 2012

The One - kilka słów o jednym z moich ulubionych lakierów ;)

Moje panie, poznajcie szybkoschnący lakier do paznokci The One :) Jest to jeden z moich ulubionych lakierów "na chwilę" i chciałabym podzielić się kilkoma spostrzeżeniami na jego temat.



Największym, spodziewanym ze względu na nazwę produktu, plusem jest czas zasychnia, który wstępnie wynosi dosłownie minutę, po kilku kolejnych jest on całkowicie i idealnie suchy. Kolejną zaletą jest szeroka gama kolorów oraz ich intensywność... Wystarczy już jedna warstwa, aby całkiem ładnie pokryć płytkę paznocia, bez smug i prześwitów. Ja posiadam ten lakier w kolorze mocnego różu - nr 25, który jest po prostu prześliczny...

Jednak kosmetyk ten posiada również swoje wady. Pierwszą i najbardziej widoczną jest jego trwałość, a może raczej jej brak. Po nałożeniu jednej warstwy wytrzymuje on tylko jeden dzień, a po jego upłynięciu zaczyna po prostu ścierać się z paznokci. Natomiast dwie warstwy dają radę przez 2-3 dni. Nie podoba mi się również, zachowanie lakieru podczas zmywania, gdyż osadza się on na skórze, co jest  dość irytujące.

Wydaje mi się, że lakier The One jest wart Waszej uwagi, kiedy tak jak ja szukacie intensywnych, ale niezbyt trwałych kolorów... Nie polecam paniom, które stawiają na niezawodność w każdej sytuacji ;) Jednak mimo kilku wad jest to jeden z moich ulubionych lakierów do paznokci i bardzo się cieszę, że miałam okazję go wypróbować.



Cena: 5zł
Pojemność: 10ml (?)

Ocena: 7/10
Czy kupię ponownie: możliwe

Plusy:
+ szeroka gama kolorów
+ wystarczy jedna warstwa dla dobrego krycia
+ szybki czas zasychania

Minusy:
- marna trwałość
- irytująco długie zmywanie (2 warstw)

Paczuszki od pana listonosza...

Witajcie kochanie! Na początek chciałabym się z Wami podzielić nowościami, jakie przyniósł mi dzisiaj pan listonosz. Otóż przyszły do mnie cztery małe paczuszki z bardzo ciekawą zawartością... Znalazły się tam: listek (15 tabletek) suplementu diety Morwa Biała Plus od AvetPharama, miniaturaka mleczka do czyszczenia Cif o pojemności 25ml oraz niskokaloryczny napój energetyzujący w saszetce od Gamma Labs, który szedł do mnie dwa miesiące aż z USA. Jestem zadowolona, że wogóle dotarł :) Informacja jak zdobyć listek Morwy Białej Plus oraz mini produktu Cif (niestety nie jestem w stanie stwierdzić czy promocja nadal trwa) znajdziecie rzecz jasna w dziale "Darmowe Próbki i Gadżety".



Jednak najważniejszym przedmiotem spośród przesyłek okazał się zapowiadany wcześniej kosmetyk antytrądzikowy od NovaClear. Mnie dostał się punktowy preparat do osuszania zmian trądzikowych. Oczywiście, jak większość z Was, które załapały się do testowania otrzymałam produkt z datą ważności do listopada tego roku, ale na całe szczęście w związku z licznymi głosami niezadowolenia, marka NovaClear postanowiła, iż wyśle nam te kosmetyki ponownie, tym razem z dłuższą datą przydatności. Osobiście uważam to za bardzo profesjonalne podejście do problemu i mam cichą nadzieję na krem antytrądzikowy.



Już dzisiaj zaczynam testowanie nadesłanego kosmetyku i myślę, że za jakieś 2-3 tygodnie powinna pojawić się całkiem obszerna recenzja ;)

niedziela, 16 września 2012

Promocja w Naturze... Maybelline One By One

Dzisiaj przychodzę do Was z krótką wiadomością o bardzo ciekawej promocji w drogeriach Natura... Otóż w ciągu najbliższych dni możecie zakupić mascarę Maybelline One By One Volum' Express w cenie 26zł. Aby oszczędzić te kilka złotych miałam zamiar zamówić ten tusz przez Allegro, ale kiedy zobaczyłam, iż mogę mieć go od zaraz za tą samą kwotę - nie wachałam się ;)



piątek, 14 września 2012

SuperStay 10H Tint Gloss od Maybelline, czyli przyzwoita farbka do ust...

Jakiś czas temu na facebookowej stronie Maybelline udało mi się wygrać najnowszy błyszczyk tejże marki, a mianowicie SuperStay 10H Tint Gloss. Po dłuższym użytkowaniu okazało się, iż kosmetyk ten posiada kilka zasadniczych plusów jak i minusów.


Pierwsze, co rzuca się w oczy (a może raczej nos) to dość intensywny zapach przypominający woń truskawkowego syropu na kaszel, który nie jest ani specjalnie przyjemny ani drażniący... Zdecydowanym plusem tego produktu jest jego intensywny i głęboki kolor. Ja posiadam kolor 180 Lasting Pink, ale niestety nie pasuje on do mojej urody, więc nosiłam go tylko w domu, w ramach testowania lub aplikowałam jego niewielką ilość za pomocą palca, kiedy chciałam delikatnie przyciemnić usta. Myślę, że na uwagę zasługuje również bardzo wygodny spłaszczony i wygięty aplikator, dzięki któremu nakładanie błyszczyka jest o wiele łatwiejsze. Jednak nie radzę robić tego bez pomocy lusterka, ponieważ kosmetyk dość szybko barwi skórę i nie nakładając go precyzyjnie, możemy otrzymać niepotrzebne ślady wokół ust.

A przechodząc do najważniejszej kwestii, czyli trwałości... Producent obiecuje nam 10 godzin nieskazitelnego koloru, ale nie oszukujmy się, taki wynik jest wręcz niemożliwy bez interwencji kosmetyczki. W ciągu pierwszych dwóch godzin efekt jest naprawdę dobry. Jednak po tym czasie kolor zaczyna widocznie schodzić z naszych warg, a po pięciu godzinach są one jedynie delikatnie zabarwione.

Niektórym może nie spodobać uczucie jakie powoduje ten produkt zaraz po nałożeniu, ponieważ przez pierwsze 5-10 minut wręcz szczypie, a przez kolejne pół godziny daje uczucie mrowienia. Nigdy wcześniej nie stosowałam żadnych tintów, więc nie mogę być pewna, ale myślę, iż jest to związane z „wchodzeniem” barwnika pod skórę. Swoją drogą nie mam pojęcia dlaczego produkt ten nazwano błyszczykiem... Oczywiście na początku nadaje on ustom lekki poblask, ale nie utrzymuje się on zbyt długo. Według mnie jest to taka szminka, farbka w kremie (ponieważ konsystencja nie jest typowo płynna lecz właśnie kremowa)...

Jeśli szukacie czegoś trwalszego, ale nie oczekujecie prawdziwych cudów, błyszczyk SuperStay 10H może być całkiem pomocny i chyba warto spróbować. Ważne jest tylko, aby dobrać odpowiedni kolor :)



Cena: 28-30zł
Pojemność: 10,5ml

Ocena: 6/10
Czy kupię ponownie: nie wiem

Plusy:
+ przyzwoita trwałość
+ intensywny kolor
+ przyjemna konsystencja
+ dobry aplikator

Minusy:
- szczypanie tuż po aplikacji
- zdecydowanie nie jest to błyszczyk
- niektórych może drażnić charakterystyczny zapach


Przed użyciem:

Tuż po aplikacji:

1 godzina po aplikacji:

3 godziny po aplikacji:

środa, 12 września 2012

Czarodziejskie cienie do powiek na każdą okazję - HEAN Mega Colour Delta

Witajcie kochane! Na początku chciałabym Was serdecznue przeprosić za zniknięcie bez słowa na kilka ostatnich dni... Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, iż ostatnia aktualizacja mojego kochanego Linuxa została nagle przerwana i musiałam oczyścić wszystkie dyski, na których miałam zapisanych kilka recenzji czekających na publikację. Szczęśliwie większość z nich zapamiętałam całkiem dobrze, więc nie ma tragedii ;)

A przechodząc do konkretów, w tej notce chciałabym zaprezentować Wam moje ukochane cienie do powiek marki HEAN (na której nigdy jeszcze się nie zawiodłam), z serii Mega Colour "Delta". Przedstawiona na zdjęciach paletka to nr.318 i zawiera ona w sobie 3 satynowe cienie w naturalnych barwach - złoty beż, kawa z mlekiem oraz złocisty brąz (są to nazwy wymyślone przeze mnie w celu zobrazowania jak te barwy są "odbierane" przez ludzkie oko), idealnie nadających się do codziennego makijażu, jak i na specjalne okazje. Dzieje się tak, ponieważ możemy do woli stopniować natężenie kolorów od delikatnych i stonowanych po wyraziste i intensywne.




Największym jednak plusem cieni HEAN, nie tylko serii Mega Colour, jest ich zaskakująca trwałość:) Żadnen z drogich, galeryjnych produktów nie jest w stanie z nimi konkurować, a różnica w cenie jest, rzecz jasna, ogromna. Makijaż utrzymuje się spokojnie cały dzień, kolor nie blaknie, ani nie rozmazuje się. Nakładanie tegoż kosmetyku to sama przyjemność, ze względu na jego delikatą, przyjemną konsystencję. Kolejna zaleta produktu to jego wydajność. Cienie te posiadam od dwóch miesięcy, a zużycie, jak widać na zdjęciu poniżej, jest naprawdę niewielkie.

Myślę, że jeśli szukacie dla siebie trwałych i dobrze napigmentowanych cieni do powiek, w ludzkiej cenie, cienie HEAN są dla Was idealnym rozwiązaniem. Naprawdę polecam!





Cena: 6-8zł
Pojemność: 6g

Ocena: 10/10
Czy kupię ponownie: tak

Plusy:
+ trwałość
+ mocne napigmentowanie
+ przyjemna konsystencja
+ cena

Minusy:
- nie wszędzie można je dostać (najlepiej zamawiać ze strony producenta lub szukać w małych sklepach kosmetycznych)

piątek, 7 września 2012

KobietaMag.pl - zbieraj punkty i odbieraj nagrody...


Hej Kochane! Dzisiaj przychodzę do Was z adresem pewnej bardzo ciekawej stronki... Możliwe, że większość już ją zna, ale na wszelki wypadek warto powiadomić:) Otóż chodzi mi o stronę KobietaMag.pl, na której znajdziecie wiele przydatnych artykułów, porad i konkursów urodowych, choć nie one czynią tą witrynę tak atrakcyjną na tle innych... W rzeczywistości najciekawszym jej elementem, przyciągającym wiele osób są aukcje, na których możecie, za pomocą zdobywanych punktów, licytować wszelkiej maści kosmetyki i gadżety. Po rejestracji otrzymujecie 10 punktów za każdorazowe odwiedzenie strony raz na 24 godziny. Dodatkowe punkty zdobywać można przesyłając do redakcji własne recenzje, zdjęcia czy tutoriale. Po wygraniu danej aukcji, zdobyty przedmiot powinien znaleźć się w waszych łapkach po kilku, kilkunastu dniach (bez jakichkolwiek opłat).

Postanowiłam napisać o tej stronie, ponieważ niedawno udało mi się wylicytować Balsam wygładzjąco-nawilżający firmy Soraya, który dziś dostarczył mi pan listonosz... Dlatego też uważam, iż witrynę możecie uważać za sprawdzoną i godną zaufania. Serdecznie polecam;)

A oto wygrany balsamik:



środa, 5 września 2012

Miła niespodzianka...

Ach... Cóż za męczący, ale i przyjemny dzień... Właśnie wróciłam z 7 godzinnych zakupów (nawet nie macie pojęcia jak w tym momencie mszczą się na mnie moje biedne stopy), a tu w skrzynce mailowej czeka na mnie taka oto wiadomość od przedstawicielki marki NovaClear:
"Witam,
mam przyjemność poinformować, że zostałaś wytypowana do testowania produktów Novaclear. W najbliższym czasie otrzymasz od nas kosmetyk drogą pocztową. Mamy nadzieję, że spełni on Twoje oczekiwania a recenzją podzielisz się na swoim blogu. Zamieszczając link do swojej recenzji na naszej stronie na facebooku, zarówno my, jak i inni użytkownicy, będziemy mogli poznać Twoją opinię na temat naszych produktów.

Serdecznie pozdrawiam,
Junior PR Specialist"

Tak więc myślę, że już niedługo będziecie mogły przeczytać na moim blogu recenzję jednego z ich kosmetyków:) Osobiście mam wielkie nadzieje, że będzie to nareszcie jakiś skuteczny produkt do mojej trądzikowej, skłonnej do łojotoku cery, ponieważ do jak tej pory nie trafiłam na nic, co dałoby jakiś imponujący efekt. Trzymajcie kciuki!


wtorek, 4 września 2012

Wyniki rozdania motylkowego...

Hej! Oto nadeszła chwila, na którą wszyscy czekali... Jejku, jak poważnie:) A tak na serio, dzisiaj wreszcie zabrałam się za sprawdzanie, spisywanie i numerowanie wszystkich zgłoszeń. Niestety, zasmuciło mnie to, że nie wszystkie mogłam wziąć pod uwagę, gdyż były one niepełne:( Zazwyczaj brakowało mi danej osoby na facebookowej liście obserwatorów. No ale cóż, nie jestem w stanie nic na to poradzić, regulaminu nagiąć nie mogłam...



A teraz do rzeczy... Wypisałam wszystkie prawidłowe zgłoszenia do naszego niezastąpionego Worda i  przystąpiłam do losowania... A zwycięzcą jest:



JoanneDevian, gratuluję i do 8 września czekam na adres, na który ma zostać przesłana nagroda:) Proszę o przesłanie go na maila frania.f.blox@gmail.com

KillyS Utwardzacz do paznokci 3 w 1 - krótka recenzja

Jesteś posiadaczką delikatnych, łamliwych paznokci? A może nie radzisz sobie z ich ciągłym rozdwajaniem? Jeśli tak, mam dla Ciebie coś interesującego...

Utwardzacz do paznokci 3 w 1 marki Killys stosuję już od kilku lat i ani mi się śni z niego zrezygnować:) Według producenta jest to bezbarwny preparat mający na celu utwardzić oraz ograniczyć wpływ wody i czynników zewnętrznych, co prowadzi do redukcji rozdwajania się płytki paznokcia. I nie są to tylko puste obietnice...


Mimo tego, iż w kwestii utwardzania można się trochę zawieść, ponieważ lakier ten sprawia jedynie(?), że paznokcie są wygładzone i bardziej odporne na łamanie, to nadal pozostają całkiem elastyczne, ja jestem bardzo zadowolona z jego działania. Jest to jak do tej pory jedyna skuteczna odżywka, jaką miałam okazję testować. Pozwoliła mi ona zapuścić moje bardzo kruche paznokcie do stanu jak na zdjęciu poniżej, co jest według mnie kolosalnym sukcesem. Kolejną spełnioną obietnicą producenta jest zapobieganie rozdwajaniu naszych paznokci. Moje jak na razie ani myślą o buncie;)


Kolejnym plusem jest wygodny spłaszczony pędzelek, dzięki któremu rozprowadzanie utwardzacza jest wręcz przyjemnością. Również jego czas zasychania, trwałość oraz wydajność są zadowalające. Lakier delikatnie nabłyszcza i może być stosowany także jako baza pod lakier właściwy lub warstwa wierzchnia, która wspaniale utrwala nasz manicure. Jeśli więc borykacie się z delikatnymi, rozdwajającymi paznokciami to myślę, że warto zainwestować te kilkanaście złotych w naprawdę skuteczny produkt:)


Cena: 11zł
Pojemność: 11ml

Ocena: 9/10
Czy kupię ponownie: tak

Plusy:
+ redukuje łamliwość
+ zmniejsza rozdwajanie się płytki paznokcia
+ delikatnie wygładza i nabłyszcza
+ wygodny pędzelek
+ wydajność
+ utrwala manicure (jako warstwa wierzchnia)

Minusy:
- paznokcie nie są zbyt utwardzone

_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_

Już dziś na blogu wyniki Motylkowego rozdania:) Cieszycie się? Bo ja jestem trochę podekscytowana...

poniedziałek, 3 września 2012

Konkursy, konkursy...

Dziś przychodzę do Was z informacją o pewnym ciekawym rozdaniu, organizowanym przez bloga our-individual-world-of-fashion.blogspot.com. Nagrodą jest bardzo kuszący zestaw kosmetyków oraz kilka innych upominków:)



Powodzenia;)

niedziela, 2 września 2012

Małe nowości w przypływie gotówki i przypominajka...

Ach... Ciężkie jest życie kosmetycznej zakupoholiczki... Zwłaszcza kiedy uda jej się uzbierać odrobinę dodatkowej gotówki... Wybrałam się wczoraj na małe akademickie zakupy (same wiecie - segregatory, wkłady, ołówki) i ni stąd ni zowąd w każdym sklepie bez wyjątku, potrafiłam nieświadomie odnaleźć drogę do działu kosmetycznego, czego skutkiem są te oto promocyjne zdobycze:

- Bioenergetyzujący balsam do ciała Eveline - 11zł za 2 sztuki w promocji sieci Piotr i Paweł (drugi odsprzedany siostrze;))
- Krem do depilacji EffectivDepile Ziaja - 7zł
- Supermoncy lakier do włosów Taft - 10zł (stała cena - 15zł)
- Kreatyna w spray'u Artiste - 6zł (dostępna w drogerii Natura)

No i oczywiście do tego moje ukochane szare mydełka firmy Barwa. Bardzo podoba mi się ich naturalne papierowe opakowanie, tak ekologicznie...:) Poza tym ekstremalnie krótka lista składników i brak jakiegokolwiek zapachu przemawiają chyba nie tylko do mnie:) Odkąd naczytałam się o rakotwórczym wpływie niektórych płynów do higieny intymnej, praktycznie się z nimi nie rozstaję i serdecznie polecam.

O mały włos zapomniałabym pochwalić się długo wyczekiwanymi zakupami prosto z Korei Południowej... Nareszcie przyszedł do mnie skoncentrowany korektor rozświetlający marki Missha (kolor 21) oraz miniaturka kremu bb SUPER+ Blemish Balm od SKIN79. Osobiście uwielbiam testować nowe kremy bb (oraz wszelkie azjatyckie produkty) i wydaje mi się, że kupowanie miniaturek jest świetnym rozwiązaniem. Nigdy nie wiadomo na co się trafi i lepiej nie tracić grubej kasy na pełnowymiarowe opakowane. Choć niestety nie wszystkie z nich posiadają mniejsze "opcje"... Swoją drogą, chciałybyście usłyszeć, tudzież przeczytać recenzję na temat któregoś wymienionych produktów? Jeśli tak - piszcie ^-^



- MISSHA Under Eye Brightener - 6$
- SUPER+ Blemish Balm SKIN79 - 2$

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...