Do napisania recenzji na temat Serum czekoladowo-miętowego do pielęgnacji ciała marki BingoSpa próbowałam się przemóc przez długi, długi czas. A dlaczego? O tym za chwilę...
Kosmetyk, jak większość Bingowych produktów, zamknięty jest w porządnym, plastikowym słoiczku z papierową nalepką. Konsystencja serum przypomina do złudzenia lekko puszyste gęste masło, które rozprowadzałby się po ciele bardzo przyjemnie, gdyby nie... Zapach!
Wybierając do testów Serum czekoladowo-miętowe liczyłam na przyjemny, naturalny aromat. Niestety zamiast tego otrzymałam duszącą cukrowo-chemiczną mieszankę, która utrzymuje się na skórze naprawdę długo i wzbudza we mnie najgorsze instynkty :< Mojej mamie czy koleżankom on nie przeszkadza, lecz ja niestety jestem posiadaczką ekstremalnie wyczulonego zmysłu powonienia.
Serum, pomimo swojej konsystencji, rozprowadza się lekko i bardzo szybko wchłania. Po jego zastosowaniu skóra staje się odrobinę gładsza i przyjemniejsza w dotyku. Natomiast to, co podoba mi się najbardziej to dobry stan nawilżenia, jaki pozostawia po sobie to serum. Stosując go regularnie co 1-2 dni efekty będą widoczne gołym okiem.
Wydajność kosmetyku jest zadowalająca, nawet pomimo tego, iż w słoiczku znajduje się zaledwie 150g produktu. Jednak ja nie stosowałam tegoż kosmetyku na całe ciało, lecz jedynie na nogi i ręce, więc proszę wziąć to pod uwagę. Stosowanie tegoż serum polecam przede wszystkim paniom z wysuszoną skórą stóp, gdyż jego gruba warstwa w połączeniu z bawełnianymi skarpetkami na całą noc, ładnie poprawia ich stan.
Więcej o tym serum przeczytacie TUTAJ.
Moja ocena: 5/10
Pojemność: 150g
Cena: 16zł
Plusy:
+ solidne opakowanie
+ przyjemna konsystencja
+ szybkie wchłanianie
+ nawilżenie skóry
Minusy:
- ZAPACH!
- skład
- cena nieadekwatna do pojemności
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Przypominam również o trwającym do jutra do północy Karnawałowym Rozdaniu...
Zachęcam do wzięcia udziału :)