czwartek, 24 października 2013

Poślij babę na spacer, a wróci z zakupami...

W ostatnią niedzielę, z racji pięknej pogody, wybrałam się na spacer po centrum Krakowa. Nie wiem dlaczego, ale uwielbiam usiąść sobie na rynku z kubkiem karmelowej kawy i obserwować tych wszystkich zagubionych turystów ;).

Z racji tego, iż na Floriańskiej otworzyli niedawno pierwszą, krakowską drogerię Hebe, aż żal było nie zajrzeć. W teorii miałam się tylko rozejrzeć, lecz jak przystało na rasową kosmetoholiczkę, na patrzeniu się nie skończyło i zafundowałam sobie mały prezent w postaci suchego szamponu Syoss oraz keratynowej maski do włosów Kallos.

Po drodze zaszłam również do apteki, gdzie trafiłam na promocję wody termalnej La Roche-Posay, którą nabyłam w cenie 13zł. Na szczęście ten zakup był usprawiedliwiony, gdyż od dawna nosiłam się z zamiarem zakupu takiej wody.


A jak tam Wasze zakupowe przygody? Wpadło Wam ostatnio w łapki coś ciekawego?

15 komentarzy:

  1. Wodę termalną za taką cenę warto było zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zakupy, u mnie też nadmiarowe zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa suchego szamponu. Maskę Keratin mam i nawet lubę, choć cudów nie robi z moimi włosami ;)
    Ja wczoraj byłam na dermokonsultacjach Caudalie w aptece i poszalałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie Kallos również nie zachwycił (przynajmniej jak na razie), lecz to dopiero początek testów. Nawet jak nie będzie robił zbyt wiele to 10zł za litr maski i tak się opłaciło kupić, choćby do mycia OMO :)

      Usuń
  4. Poluję na jakąś promocję na wodę termalną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja znalazłam tę wodę w aptece, w galerii krakowskiej :)

      Usuń
  5. Zazdroszczę dostępu do Hebe. Bardzo lubię maski Kallosa i niestety muszę przepłacać przez przesyłkę kupując je online.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię... Dopóki nie pojawiło się Hebe w Krakowie, sama zazdrościłam innym dziewczynom fajnych zakupów...

      Usuń
  6. Staram się ograniczać, bo muszę wymarnować moje zapasy. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat jeśli chodzi o ilość posiadanych odżywek do włosów, to nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Na włosach nigdy nie będę oszczędzać :)

      Usuń
  7. haha dokładnie idealny tytuł posta ;) Gdyby nie to, że muszę jechać do pobliskiego miasta aby zaglądnąć do drogerii to pewnie bym non stop coś znosiła do domu po "spacerku" ;)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za wszystkie komentarze ;)
Są one dla mnie wspaniałą motywacją i nagrodą za włożoną w TheVanityLife pracę... Mam nadzieję, że Was również ona satysfakcjonuje :)

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Paulina

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...