Nowa akcja Maliny "Rewitalizacja dłoni i stóp" zainspirowała mnie do opowiedzenia Wam o kremiku, który tej zimy uratował moje dłonie przed totalnym wyniszczeniem, a mianowicie Garnier SOS Opatrunek w kremie przeciw przesuszeniu. Otrzymałam go w ramach testów od redakcji Poradnika Domowego, za co jestem bardzo wdzięczna, gdyż przez niemal zupełny przypadek poznałam bardzo fajny produkt ;).
Kremik zamknięty jest w małej, czerwonej, szczelnej tubce, dzięki czemu jest to gadżet idealny do torebki. Zapach jest słodko-kosmetyczny, dość intensywny, który utrzymuje się do godziny po aplikacji. Moja mama go nie znosi, lecz mój wrażliwy nos go zaakceptował ;). Konsystencja mazidełka jest wyjątkowo gęsta, przez co sprawia małe problemy z wyciśnięciem.
Garnier SOS wbrew pozorom rozprowadza się bez problemów. Wchłania się również bardzo dobrze, o ile zaprzestaniemy wklepywanie kremu, zaraz po dokładnym rozprowadzeniu na dłoniach. Po jego użyciu skóra dłoni jest dużo lepiej nawilżona i elastyczna, a suche skórki wokół paznokci są uniewidocznione. Efekt (za wyjątkiem moich zniszczonych skórek) utrzymuje się przez 3-4 godziny, co w wypadku rąk wysuszonych jak moje, jest świetnym wynikiem. Do tej pory żaden kosmetyk nie dawał takich efektów.
Wydajność kremu zależy od tego jak często go aplikujemy, lecz nawet gdyby znikał po miesiącu, jego działanie jest na tyle dobre, że kupowałabym go tak często jak potrzeba. Dodatkowym plusem jest skład kosmetyku pozbawiony wszelkich najgorszych komponentów typu parabeny czy oleje mineralne.
Moja ocena: 5+/6
Pojemność: 50ml
Cena: 9zł
Plusy:
+ małe, poręczne opakowanie
+ dobre rozprowadzanie i wchłanianie
+ nawilża, natłuszcza i uelastycznia
+ pomaga w przypadku widocznie zniszczonych skórek
+ całkiem wydajny
Minusy:
- niektórym może przeszkadzać dość intensywny zapach
Kuszący ;) Ale na razie mam dość spory zapas kremów który muszę zużyć ;)
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo fajne a z tego co piszesz to działanie również :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś i był ok, ale mam jednak swojego ulubieńca z eucerin. :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam,że to mój ulubiony krem a tu proszę :) nie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńMoja mama bardzo lubi ten krem.
OdpowiedzUsuńSuper blog. Obserwuje i zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://my-life-love-it.blogspot.com/
ja rowniez go miałam i nie narzekałam :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki od Garniera ale tego jeszcze nie próbowałam:P Teraz mam 3 kremy do rąk na wykończeniu więc musze je skończyć :P
OdpowiedzUsuńJa nie lubię czerwonej serii z Garniera, ale chyba jestem wyjątkiem, bo każdy chwali...
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę, bo po zimowych mrozach moje dłonie potrzebują ratunku:)
OdpowiedzUsuńHeh jaki maluszek ;)Nigdy nie stosowałam kremów do rąk z Garniera, ale w tym roku chyba się skuszę. Przez te mrozy moje dłonie są w opłakanym stanie ;(
OdpowiedzUsuńJakiś inny z Garniera miałam dawniej, ale nie byłam zadowolona.
OdpowiedzUsuńMoze sie skusze, wyglada jak produkt, ktory moze sie przydac:)
OdpowiedzUsuńLubię firmę Garnier i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że nie miałam nigdy kremu tej marki. Tej zimy w trosce o moje dłonie walczyła Isana z mocznikiem i całkiem fajnie jej to wyszło :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Moje dłonie rzadko się przesuszają, ale niestety nie jest to nieuniknione przy takiej pogodzie, tylko ja stosuje krem, który nie jest dostępny w Polsce, aczkolwiek jego efekty są fenomenalne już po pierwszym użyciu !
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować jeszcze kiedyś ten krem garniera :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ja go niestety nie polubiłam :)
OdpowiedzUsuńStopy, ręce... Dobrze jest o nie dbać. Dzięki za polecenie Garniera, będę miała go na uwadze, zwłaszcza, że właśnie krem do rąk mi się kończy :)
OdpowiedzUsuńmoja mama go miała kiedyś i jej czasem podkradałam, bo naprawdę fajnie działał :)
OdpowiedzUsuńdługo mnie tu nie było, przepraszam ;(
muszę nadrobić zaległości
Bardzo lubię kremy o rąk Garniera:)
OdpowiedzUsuń