W dzisiejszej notce chciałabym przedstawić Wam pewnego osobnika, który z pewnością nie podbił mojego serca, a mianowicie Skuteczny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu BAWEŁNA marki Bielenda.
Ale czy na pewno jest on taki skuteczny???
Produkt zamknięty jest w porządnej, plastikowej buteleczce z zakrętką, która jest dużym plusem podczas podróży, gdyż nic się po drodze nie wyleje. Zapach kosmetyku jest lekko kosmetyczny, niemal niewyczuwalny. Konsystencja jest charakterystyczna dla tego typu płynu - składa się z części przezroczystej, tłustej oraz wodnistej, różowej, która przyciąga wzrok klienta. Obie partie ładnie się ze sobą mieszają i nie rozdzielają w zbyt szybkim tempie.
Niestety nie jestem w stanie zgodzić się z nazwą produktu, ponieważ płyn ten z całą pewnością nie jest skuteczny, zarówno w przypadku zwykłego makijażu jak i tego wodoodpornego. Podczas demakijażu (po uprzednim "przytrzymaniu" wacika, oczywiście) trzeba się nieźle natrzeć, aby coś z tego oka zeszło. Po "zmyciu" make-upu tymże specyfikiem, wystarczy przetrzeć oczy wodą, aby przekonać się, iż rzęsy nadal są brudne, co przejawia się efektem pandy :/ Płyn sam w sobie nie podrażnia wrażliwych oczu, ale po takiej dawce tarcia, mogą one poszczypywać.
Co do wzmacniania rzęs, na początku użytkowania kosmetyku, wydawały się one sztywniejsze i ogólnie mocniejsze. Niestety po około 2 tygodniach moje "firaneczki" zaczęły regularnie wypadać, co do tej pory nigdy mi się nie zdarzało. Płyn pozostawia na skórze lekko tłustą warstewkę, lecz ja zaraz po jego użyciu stosuję tonik i wszystko jest w porządku.
Plusem tego produktu jest z pewnością całkiem przyzwoity skład oraz przystępna cena. I to, oprócz dobrego opakowania oraz ładnej prezentacji na półce, są chyba jedyne plusy, które z pewnością nie są wystarczająco zachęcające do ponownego zakupu :/
Moja opinia: 2/6
Cena: 7zł
Pojemność: 125ml
Plusy:
+ porządne opakowanie
+ skład
Minusy:
- nie radzi sobie z dokładnym demakijażem!!!
- wymaga mocnego tarcia
- wypadanie rzęs
- niewydajny
uuuu to kiepścizna - miałam na niego ochotę hmmm ale nie lubię żadnego tarcia :)
OdpowiedzUsuńChyba nikt nie przepada za takim męczeniem powiek :/
Usuńu mnie się sprawdził i go uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńOj, to zazdroszczę...
UsuńNo proszę! A u mnie ta wersja sprawdza się naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńZużyłam już chyba trzy buteleczki.
Zupełnie mi za to nie służy wersja z awokado.
Jest tłusta do granic możliwości ;/
U mnie niestety tragedia :/ A miałam ochotę na kosmetyczny hicior...
OdpowiedzUsuńee skoro nie radzi sobie nawet z demakijażem ;/
OdpowiedzUsuńDobrze że go nie kupiłam, wersja Awokado, którą posiadam sprawdza się bardzo dobrze .
OdpowiedzUsuńoh, będę na niego uważać, bo moje oczy nie zniosłyby tarcia..
OdpowiedzUsuńoo, koniecznie potem napisz jak się sprawuje!
Dzisiaj, będąc w sklepie, miałam w rękach wersję z czarnej oliwki. Co do zakrętki, nie zgodzę się. Ściągnęłam ją, żeby powąchać 2-fazówkę, potem miałam problem z jej założeniem, aż wylałam ją sobie na palce ;] Może nie zraziłoby mnie to do końca, ale nie było innych wersji, a oliwki samej w sobie nie znoszę.
OdpowiedzUsuńja go właśnie testuję i jestem póki co zadowolona.
OdpowiedzUsuńA miałam na niego ochotę....
OdpowiedzUsuńU mnie było tak samo, nie sprawdził się w ogóle.
OdpowiedzUsuńteż o nim pisałam tutaj: http://couleurs-delame.blogspot.com/2013/02/recenzja-pynu-do-oczu-bielenda.html
OdpowiedzUsuńi tak samo jak u Ciebie wypadały mi rzęsy po jego użyciu;/
Co prawda słyszałam o nim wiele dobrego, ale zawiodłam się kilkakrotnie na płynach dwufazowych, więc jestem teraz wierna płynom micelarnym, o wiele delikatniejszym dla oczu :)
OdpowiedzUsuńMiałam, ale makijażu się nim n ie dało zmyć.:D
OdpowiedzUsuńja mam avokado i całkiem nieźle zmywa, ale i tak trzeba potem domyć oczy micelem, bo inaczej rano budzę się z pandą ;p
OdpowiedzUsuńja aktualnie zmywam olejkiem demakijaż w ramach eksperymentu:D
OdpowiedzUsuńAkcja Uśmiechnij się! Czyli zachęcamy do uśmiechu całą blogosferę! ;)Dołączysz? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://keepsmilingmakeupblog.blogspot.com/2013/02/akcja-usmiechnij-sie-czyli-zachecamy-do.html
nie cierpię jego "brata" z awokado!:(
OdpowiedzUsuńtrochę się zdziwiłam bo właśnie mam ten produkt a jednak nie mam aż tak negatywnego zdania na jego temat. ale każdy lubi co innego ;)
OdpowiedzUsuń