sobota, 26 stycznia 2013

W ramach przeprosin...

Witajcie Kochane :) Niestety nie przychodzę do Was z dobrymi wieściami, gdyż jeszcze przez co najmniej tydzień będzie mnie tu brakowało. Cóż... Chwilowy brak stałego łącza internetowego daje w kość. A jeśli mój nieszczęsny Internet chodzi, to w tempie takim, iż Gmail ładuje mi się około 5 minut. Prawdziwy koszmar, zwłaszcza podczas sesji :/

W ramach przeprosin planuję jakieś symboliczne rozdanko, tylko dla obecnych (podczas rozpoczęcia rozdania) obserwatorów, ponieważ naprawdę lubię organizować takie akcje. I tu pojawia się pytanie - co chciałybyście wygrać? Balsam do ciała, maskarę, a może coś innego? Czekam na propozycje (również kolorystyczne) ;)

piątek, 18 stycznia 2013

Eveline Colour Instatnt, czyli kolorystyczne orzeźwienie ;)

Lakier Eveline Colour Instant w kolorze przepięknej, delikatnej mięty nr625 otrzymałam w ramach blogowej wymianki i jest to obecnie jedna z moich ulubionych "farbek" do paznokci, zaraz obok Delia Coral Prosilk.


Lakier jak lakier zamknięty został w kwadratowej, szklanej buteleczce o pojemności 12ml. Dołączony pędzelek jest taki jakie lubię - mały i naprawdę bardzo wygodny, którym możemy wyczarować ładny manicure nawet na śpiąco ;) Konsystencja kosmetyku nie jest ani za rzadka, ani za gęsta, taka w sam raz, a co ważniejsze nie gęstnieje z upływem czasu. 


Emalia ładnie kryje przy 2-3 warstwach (zależy to oczywiście od ich grubości). O ile pierwsza z nich schnie całkiem szybko, tak przy kolejnych musimy te kilkanaście minut odczekać. Lakier posiada maleńkie drobinki, które po nałożeniu na paznokieć stają się niemal niewidoczne, lecz nadal pięknie odbijają światło i zapobiegają widoczności jakichkolwiek smug.


Kolorek trzyma się standardowo 3 dni bez odprysków, z ewentualnymi otarciami na końcówkach, czego ze względu na jasny odcień prawie nie widać. Lakier, o dziwo, odznacza się lepszą trwałością bez wspomagaczy typu baza czy top coat. Dodatkowym plusem jest łatwe zmywanie, podczas którego emalia nie farbuje skórek, a i drobinki na nich nie osiadają. Podoba mi się również fakt, iż na buteleczce został umieszczony skład produktu.


Moja ocena: 5/6

Pojemność: 12ml
Cena: 7zł

Plusy:
+ wygodny pędzelek
+ ładne krycie
+ całkiem trwały
+ nie odpryskuje (ale tylko kiedy zostanie nałożony samodzielnie!)
+ łatwe zmywanie

Minusy:
- przydługie wysychanie 2-giej, 3-ciej warstwy (jak na lakier "szybkoschnący")

wtorek, 15 stycznia 2013

Pomóżcie głupiej...

Dzisiaj przychodzę do Was nie z recenzją, a z ogromną prośbą... A mianowicie, czy któraś z Was mogłaby mi wytłumaczyć krok po kroku, jak mogłabym do bocznej szpalty dodać "Top komentatorów"?

Chodzi mi o naprawdę dokładne wskazówki, jak chłop krowie na rowie ;) ponieważ po wielu samodzielnych próbach nie jestem w stanie tego dokonać. Ciągle wychodzą jakieś błędy i moja cierpliwość bardzo na tym ucierpiała.

Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc :)

środa, 9 stycznia 2013

Eyeliner Avon SuperShock, czyli szokujące podkreślenie...

Dzisiaj będzie o moim odkryciu (już) 2013 roku. Jako zagorzała fanka kresek na powiekach cenię sobie dobre słoiczkowe eyelinery, które według mnie są najwygodniejsze w użytkowaniu. I takim właśnie eyelinerem jest produkt z serii Avon SuperShock w kolorze Shimmering Sappire. Zapewne gdyby nie pochodził on z blogowej wymianki, kupiłabym wersję czarną, lecz ten przepiękny połyskliwy szafir zdobył moje serce od pierwszego nałożenia :)



Kosmetyk zamknięty jest w porządnym, szklanym słoiczku, który przetrwa nawet najcięższe wojaże. Konsystencja eyelinera jest twarda i mocno zbita, co nie wszystkim może się podobać, lecz przechowywany w cieplejszej temperaturze nakłada się na pędzelek całkiem dobrze, o ile posiada on dość twarde włosie. Ważne: co do nakładania tego kremu (bo żelem on raczej nie jest), każdy musi wypracować swoją własną technikę.


Kolor na zdjęciu powyżej wyszedł jaśniejszy niż w rzeczywistości.

Dla dobrego efektu należy nakładać dwie warstwy eyelinera, ponieważ jedna może wypaść zbyt blado. Kosmetyk w ciągu kilku minut zastyga na powiece i tworzy naprawdę trwałą plastyczną skorupkę. Kreski wykonane przy pomocy tegoż produktu przetrwają bez naruszenia cały dzień, a nawet popołudniową drzemkę i o "efekcie pandy" nie ma co marzyć :) Biorąc pod uwagę fakt, iż z moich oczu wszystko dość szybko schodzi, jest to rewelacyjny wynik.

Po lewej - jedna warstwa, po prawej - dwie warstwy

SuperShock zmywa się bardzo łatwo przy pomocy płynu dwufazowego. Produkt ze względu na swoją gęstą i twardawą konsystencję jest bardzo wydajny. Myślę, że kiedy w końcu upoluję sobie czarną wersję kolorystyczną, będę załatwiona eyelinerowo na długi, długi czas ;)

Moja ocena: 5/6

Cena: 24zł
Pojemność: 12ml

Plusy:
+ porządne opakowanie
+ piękny ocień
+ trwałość
+ łatwe zmywanie
+ wydajność

Minusy:
- trochę za twarda konsystencja
- pigmentacja mogłaby być trochę lepsza

sobota, 5 stycznia 2013

Wyniki Karnawałowego Rozdania :)

Zwlekałam, zwlekałam i w końcu się do roboty zabrałam :)
Dzisiaj przychodzę do Was z wynikami Karnawałowego Rozdania, w którym można było zdobyć taki oto pachnący zestaw:

- Farmona Kwiatowa sól do kąpieli róża i magnolia Fresh&Beauty
- Farmona Kwiatowy olejek do kąpieli róża i magnolia Fresh&Beauty


Już nie przedłużając, nagrodę zdobywa...


Kochana! Serdecznie gratuluję wygranej i przez najbliższe 4 dni czekam na wiadomość z adresem do wysyłki, na maila frania.f.blox@gmail.com :)

Dziękuję wszystkim za udział w rozdaniu i zachęcam do regularnego śledzenia TheVanityLife, gdyż z całą pewnością nie jest to ostatnie rozdanie organizowane na moim blogu ^_^

+++++++++++++++++++++++++++++++++++

Przy okazji zapraszam Was na rozdanie u Kamili:

czwartek, 3 stycznia 2013

Ujędrniające serum liftingujące Tołpa, czyli efektowny nawilżacz na zimę... - Testuję z Maliną




Ujędrniające serum liftingujące marki Tołpa otrzymałam w ramach testów Malinowego Klubu. Produkt zamknięty jest w przezroczystej, plastikowej butelce z wygodną pompką. Jest to najcudniejsze opakowanie kosmetyku do ciała z jakim miałam kiedykolwiek styczność :) Serum posiada lekko kosmetyczny zapach z oryginalną nutką charakteru, który nie utrzymuje się zbyt długo po aplikacji.



Konsystencja kosmetyku jest dość rzadka, lejąca. Nie przeszkadza to jednak w aplikacji, a wręcz przeciwnie - serum śmiga po ciele jak szalone, w wyniku czego jego nakładanie to sama przyjemność. Podoba mi się również bardzo szybki czas wchłaniania, ponieważ wklepując produkt w drugą nogę pierwsza jest już niemal sucha.


Ogromnym plusem tegoż smarowidełka jest duży stopień nawilżenia, w jakim pozostawia on moją skórę. Regularnie stosowany sprawia, iż staje się ona miękka i o trochę gładsza. Co do kwestii liftingu nie zauważyłam jakiś specjalnych skutków. Zresztą, czy któraś z nas wierzy w jakiekolwiek działanie liftingujące/antycellulitowe/odchudzające bez pomocy ćwiczeń czy profesjonalnych zabiegów kosmetycznych? Wątpię...


Ale żeby nie było tak różowo muszę przyczepić się do jednaj rzeczy, a mianowicie lekkiego swędzenia skóry po nałożeniu serum, które utrzymuje się do 2-3 minut. Wydajność kosmetyku jest średnia, ponieważ gdybym stosowała go na całe ciało skończyłby się zapewne po około 5-6 tygodniach.

Ujędrniające serum liftingujące jest jednym z najlepiej nawilżających kosmetyków, które miałam przyjemność testować. Do tego dochodzi ta wspaniała forma opakowania i mamy produkt wart naszej uwagi. Jedynie cena mogłaby być trochę niższa...


Moja ocena:
7/10

Cena: 45zł
Pojemność: 250ml

Plusy:
+ opakowanie z pompką
+ przyjemny zapach
+ łatwo się rozprowadza
+ szybko wchłania
+ nawilżenie i wygładzenie skóry
+ przyjemny skład

Minusy:
- lekkie swędzenie skóry
- cena

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...